Pozytywne zmiany w Twoim życiu

0
382
Pozytywne zmiany w Twoim życiu

W przeprowadzaniu gruntownych zmian w życiu ważne jest ich dokładne i precyzyjne zaplanowanie. Dlatego drogę ku lepszemu zarządzaniu pieniędzmi postanowiłam rozpocząć od organizacji, a dokładniej – od przygotowania dokładnego zestawienia moich wydatków. Wgląd w moje comiesięczne potrzeby i zobowiązania pozwoli mi na ocenę, w jaki sposób mogę usprawnić przepływ pieniędzy na moim koncie. Przynajmniej taką mam nadzieję…

Podzieliłam cały proces na dwa etapy.

W pierwszej kolejności zsumowałam przychody (moja praca stała plus dorywcza) i odjęłam od nich wydatki, które co miesiąc muszę ponosić (mieszkanie, paliwo, telefon, jedzenie itd.). Oczywiście odejmowane wartości to raczej zgadywanie, bo w końcu nie zawsze wychodzi tyle samo, ale myślę, że mniej więcej każdy jest w stanie ocenić, ile wydaje na paliwo w miesiącu, a ile na jedzenie. Odjęłam też pewną sumę, którą nazwałam „nieoczekiwane wydatki”. Znowu – trudno ocenić, ile taki niespodziewany wydatek może wynieść. Może to być dentysta, mechanik, weterynarz… Ale uznałam, że 200 zł wystarczy.

I teraz najlepsze: kwota, która mi została, powinna być w całości przeznaczana na oszczędzanie. Zdziwienie – wcale nie jest to najmniej. Gdzie uciekają te wszystkie pieniądze?!

Ale takie zestawienie to jedynie połowa sukcesu. Trudniejszy moment przede mną. W drugim etapie zamierzam wydrukować zestawienie wszystkich moich wydatków w minionym miesiącu i odrębnymi kolorami zaznaczyć: moje zobowiązania, od których nie ucieknę, czyli rachunki itd.; codzienne wydatki, typu jedzenie i chemia; ewentualne prezenty, które zakwalifikuję jako wydatek okazjonalny; no i oczywiście – wydatki, które poniosłam, a niekoniecznie powinnam.

Nie chodzi tutaj o biczowanie się, ale o szczere przyznanie, czy wszystko, na co wydałam pieniądze, faktycznie jest tak ważne dla mojej codziennej egzystencji. Być może ten krok mogą ominąć osoby nie cierpiące na zakupoholizm, ale my – zakupoholicy – mamy tendencję do zachwycania się przedmiotami, które później albo leżą głęboko w szufladzie albo wiszą na wieszaku z metką przez najbliższy rok…

Myślę, że aby takie zestawienia miały sens, będę musiała je powtarzać jeszcze przez najbliższe miesiące. Dopiero wtedy będzie mi łatwiej ocenić, jak wygląda przepływ pieniędzy na moim koncie. No i łatwiej będzie zobaczyć zmiany na lepsze